Dzisiaj post z serii "My style" w, którym przedstawiam kompletny minimalizm na wiosenny spacer po pracy. Czarne rurki, pasiasta bluzka i czarny płaszcz i do tego ukochane vansy. Czy może być wygodniej?
Zara black coat,H&M, Vans oldskool sneakers, Bershka shopper bag
wtorek, 16 maja 2017
środa, 5 kwietnia 2017
Spring in my home
Wraz z wiosną powracam na bloga, Jakoś okres zimowy kompletnie mi nie służył w rozwijaniu tego bardzo młodego bloga. Gdy tylko dni coraz dłuższe i temperatura bardziej przyjazna od razu wypełnia mnie pozytywna energia, która daje kopa do działania. W sumie od października minionego roku przeprowadziłam się w nowe miejsce i to będzie pierwsza moja wiosna w nowych czterech kątach. Postanowiłam podzielić się w tym poście z Wami paroma zdjęciami z wnętrza w którym aktualnie mieszkam. Początek wiosny to wspaniale motywujący czas do domowych porządków i zmiany dekoracji wnętrza tym bardziej, że Wielkanoc tuż, tuż (u mnie już pojawiły się zające (: ) Jasne i czyste pomieszczenia to zdecydowanie miejsca w których uwielbiam przebywać. Oczywiście nie może zabraknąć w pomieszczeniu roślinności, której jestem zdecydowaną zwolenniczką, bo nie ma to jak kojąca zieleń roślin we wnętrzu. Z resztą zapraszam do obejrzenia zdjęć :)
Alphabet poster- Design Letters
Szklanka- Zara Home
Kubek, poduszki,świece, szkatułka ananas - H&M Home
Kanapa, ramy, kapa, białe świece - IKEA
Poduszka zajączki, taca - Pepco
Szklana kopuła- TK MAXX
Kieliszki- A'TAB
Bluza - Stradivarius
Naszyjnik - KOPISZKA
Alphabet poster- Design Letters
Szklanka- Zara Home
Kubek, poduszki,świece, szkatułka ananas - H&M Home
Kanapa, ramy, kapa, białe świece - IKEA
Poduszka zajączki, taca - Pepco
Szklana kopuła- TK MAXX
Kieliszki- A'TAB
Bluza - Stradivarius
Naszyjnik - KOPISZKA
sobota, 3 grudnia 2016
Weekend in London
Dzisiaj pierwszy post z serii Travel, czyli taki w którym z chęcią omówię ciekawe miejsca na naszym globie które odwiedziłam. Od 3 do 6 listopada tego roku pierwszy raz w życiu udało mi się odwiedzić Londyn. Wielkie miasto, mieszanka kultur, ogólnie miejse tętniące życiem 24/7. Jestem pod ogromnym wrażeniem i niestety 3 dni to jest zdecydowanie za mało żeby zobaczyć wszystko co ma do zaoferowania Londyn. Samo zwiedzanie muzeum (udało mi się trafić do muzeum historii naturalnej) to co najmniej jeden dzień. Ja niestety nie miałam zbytnio czasu i nie zwiedziłam całego. Resztę tego muzeum będę musiała zobaczyć następnym razem. Londyn niestety jak na polskie zarobki jest bardzo drogim miastem, ale wielkim plusem jest masa darmowych wejść do muzeów i wystaw. Muzeum Historii Naturalnej jest całkowicie darmowe! Jednak może się zdarzyć czekanie w kolejce do wejścia. Podróżowanie po Londynie jest bardzo wygodne dzięki dobrze rozbudowanej sieci metra. Przejazd np. z Barnet do Picadilly Circus to około 3£ (15zł). Wygodne jest to, że do podróżowania metrem używa się karty Oyster, którą łatwo można doładowywać w punktach znajdujących się na każdej stacji metra. Wykupienie karty to kaucja w wysokości 5£, dlatego fajnie popytać znajomych, którzy byli już w Londynie o możliwość pożyczenia takiej karty. Omawiając kwestię noclegów to ceny np. w Bed&Breakfest można znaleźć już od 20-30£ za dobę. Wiadomo człowiek samym powietrzem nie żyje musi coś jeść. Żywność warto kupować w supermarketach takich jak Carrefour, Lidl i w nieco droższym Waitrose. Knajpy są z reguły drogie ale można znaleźć takie, które odrobinę są droższe niż w np polskich modnych restauracjach. Miałam okazję odwiedzić Friday's niedaleko Picadilly Circus gdzie sporego burgera z frytkami zjemy za ok. 11£. Na pewno trzeba odwiedzić typowy angielski pub gdzie piwo lub cydr kupimy od 3 do 5£ (Cydry są przepyszne!Obowiązkowo trzeba się napic!). Kolejnym miejscem, które warto odwiedzić choćby dla samego "window shopping" jest Harrods lub Selfridges. Kupić tam można dobra luksusowe z niemalże wszystkich marek i nie tylko. Naprawdę można dostać zawrotów głowy od cen i wszechobecnego luksusu i towarów. W Harrods bardzo rozśmieszyła sytuacja w dziale spożywczym gdzie grzyby kurki sprowadzone z syberyjskiej tajgi kosztowały bagatela 100£ za kilogram, lub francuskie truskawki 10£ za 250 gram! Pani Krysia z warzywniaka dostałaby zawału! Miejscem w Londynie, które jest wspaniałą opcją na całodniowe spacerowanie są Królewskie Ogrody Botaniczne w Kew Gardens. W ogrodach zobaczyć można wielką palmiarnię, kaktusiarnię, wysoko usytuowaną kładkę nad koronami drzew, pagodę itd. Sama niestety nie zdążyłam obejść całego ogrodu. Bilety można zakupić po promocyjnej cenie za 10£ (cena regularna to ok 16£). Kolejnymi wiadomymi miejscami, które trzeba zobaczyć to Big Ben, Parlamet, Tower Bridge, handlowa ulica Oxford Street, Hyde Park, Buckingham Palace. Niestety tak jak pisałam wcześniej 3 dni to za mało na Londyn, ponieważ to miasto kryje wiele miejsc wartych zobaczenia. Mam nadzieje, że za niedługi czas będe znowu miała możliwość odwiedzenia tego inspirującego, olbrzymiego miasta jakim jest Londyn.
Tym akcentem zostawiam Was z foto relacją z mojego weekendu w Londynie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)